10/15/2012

Kiki in Black

Pakiecik dwóch komiksów biograficznych od kultury gniewu. I to trzy elementy które je łączą ponieważ oba ilustrują jak plastycznym (od plasteliny) komiks jest materiałem.
"Kiki z Montparnasse'u" autorstwa Catel [poprawione bo jestem szowinistą a w dodatku nie przykładam się do resarchu i zakładam że komiksy robią tylko faceci] (rysunki) i Bocqueta (scenariusz) jest fabularnym odpowiednikiem wytrawnego czerwonego wina o nucie palonych lisci, zimnych pokoi i biegu we mgle. Nie ma w tym komiksie rzeczy naprawdę wesołych. Wszystko podszyte jest smutkiem, niepokojem i rozpaczą. A historia jest pieknie amerykańska. Oto biedna dziewczyna przybywa do wielkiego miasta, zostaje modelką takich malarzy jak Foujita, Kisling, Mayo i zostając muzą i partnerką Man Raya (tego który widzi zdjęcie tam gdzie Dali widzi nosorożce). Wspaniałe zycie w "kolorowym, oświetlonym slońcem sztuki" Paryżu. Ale komiks jak przystało na prawdziwą biografię obdziera tą historię z ozdobników i romantycznych podmalowań. Rysunki Catel we wspaniały sposób portretujące postacie z rue de la Gaite oddają jednocześnie ziąb, samotność, strach i chwile radości wspomagane alkoholem i narkotykami. Bocquet rozpędza swoja lokomotywę jak życie Alice Prin. Początek i koniec to powolne toczenie się opowieści z małego miasteczka do cmentarza. Ale w środku trasy kiedy osiagamy prędkośc z okien widzimy to było kwintesencja lat 20 XX wieku w Paryżu. Wspaniała opowieść o jednych z najwspanialszych czasach (dla mnie osobiście) w sztuce.


Zupełnie innym rodzajem historii jest "Baby in Black" Arne Bellstrofa. Tutaj równiez mamy artystyczny światek Hamburga z początku lat '60. Oczywiście o tyle o ile kilku studentów Akademii Sztuk Pieknych i jeden muzyczny zespół można porównać do Montmartru. Ale zespól i nie byle jaki. The Beatles bez Ringo Starra i z Stu Sutcliffem na basie. Opowieśc o miłości tego ostatniego do Astrid Kirchherrm niemieckiej fotografki która jest odpowiedzialna za kilka najbardziej znanych zdjęc Beatlesów. Historia związku "piątego Beatles" jest świetnie zilustrowanym romansem, mozna by powiedzieć nawet że romansem dla guwernantek (scena seksu Astrid i Stuarta zastapiona jest obrazami ich spaceru po lesie), troche bajkowym w swoim sposobie, Klaus Voorman nie tylko gładko przełyka porzucenie przez Astrid ale nawet cieszy się że odnalazła szczęscie, a pózniej nawet nie zaklnie pod nosem kiedy John mówi mu że nie zostanie basistą w miejsce Stu który porzuca muzyke na rzecz malarstwa. Rysunki świetnie oddają podobizny bohaterów ale czasami brakuje im drobnych smaczków (knajpa jak knajpa, wszyscy palą papierosy a powietrze czyste jak nad morzem). Świetnym zagraniem jest "pozwolenie" żeby anglicy rozmawiali po angielsku, dzięki temu widzimy równiez barierę językową dwojga kochanków która z czasem pokonują.

Na zakończenie "Baby in Black" według Beatlesów, zagrane w Niemczech. 

10/01/2012

XXI wiek czyli ci wspaniali kolejarze w ich puntualnych maszynach.

 Człowiek chciał poczuć XXI wiek. Kupic bilet przez internet bo będzie "na styk" na dworcu i chce uniknąc kolejek. Tak sie to robi w polszcze.
Najpierw załozenie konta. Wymaga to podania oprócz imienia i nawiska, również adresu (nie wiem jakiego wiec podalem krakowskie przedmiescie) adresu email (na co? nie mam pojęcia. Nie dostałem ani informacji o założeniu konta, ani potwierdzenia kupna biletu ani "mamy chuju twoje dane, napisz coś złego o nas w necie to cie znajdziemy").
Najpierw wita nas nas informacja o tym że strona jest niedostępną (nie zdażyłem zrobic zrzutu bo strona sie automatycznie przeładowała) ale za to uraczyła mnie informacją o java. Oczywiście nieprawdziwą bo kolejne przeładowanie pozbyło się tego paskudztwa. Zwróćcie  uwagę na punkt drugi. Dopiero w nim system raczy nas poinformować że mamy mieć konto. Połaczenie które wybraliśmy  w punkcie pierwszym idzie sie jebać do nieba zagubionych wyszukań. 

Mamy możliwość kupienia biletu lub biletu z rezerwacja (po angielsku "ticket with reservation"). Niech was nie zmyli że można zrobić rezerwacje na druga klasę albo coś. Bilet z rezerwacją dotyczy wyłącznie I-klasy. Czyli nie jak twierdzi pkp "na bilet I-klasy obowiązuje rezerwacja" tylko rezerwacje obowiązuję wyłacznie bilety I-klasy)  Oczywisice dowiadujecie się tego po przejściu do płatności. Czyli przy 5. punkcie. 

Jeśli sie nie daj boże gdzieś pomyliliście. To nie ma opcji "cofnij" albo "popraw" trzeba kliknąc na "strona głowna" i od nowa wybrać to co nas interesuje. Czyli bilet z rezerwacja zamiast jak plebs drugą klasą? To jeszcze raz wieśniaku! Co ciekawe wybór stacji docelowej i startowej nie dysponuje bazą. To znaczy nie możemy na mapie zaznaczyć skąd chcemy jechać ani dokąd tylko musimy wpisać nazwę miasta. Pół biedy jeśli to Sosnowiec z dwoma dworcami. Gorzej jeśli to Łódź bo wtedy macie klops. A wybranie stacji do której nie ma połączenia zostawia was w dupie. "Pan se sprawdzi zanim zapyta bo ja nie wiem" 
Nie da się kupić biletu na tydzień "naprzód". Będę musiał sprawdzić w czwartek czy IC racz mi sprzedać bilet. Może znają swoją sytuację i wiedzą że 7 dni to taki okres ze cała ta firemka i jej córki moga pojśc się jebać. Dlaczego nie można? Nie wiadomo. F.A.Q. Odpowiada na pytania "czy cudzoziemiec może założyć konto?" ale nie "dlaczego nie moge kupić biletu 30 wrzesnia na 6 października?".

Oczywiscie są takie kwiatki jak wybór języka. Wyboru tego można dokonac PRZED zalogowaniem się do systemu i nigdy później nie da się go zmienić? Masz autoamtyczne logowanie i wcisnąłeś Enter? No to sie chuju wyloguj wybierz mała brytyjską flagę i zaloguj sie jeszcze raz. Bo tak.